poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział czwarty

Dwa miesiące później;

- Caroline, uspokój się- powiedział Elijah, kiedy staliśmy na korytarzu, przed salą sądową, czekając na wezwanie na rozprawę.- Wszystko uzgodniliśmy, mów tylko to co miało miejsce. 
- My już przegraliśmy tą rozprawę- powiedziałam, zrozpaczona.- Nikt mi nie uwierzy, zobaczysz Elijah.
- Dlaczego jesteś taką pesymistką?- zapytał.- Przecież Jason i Niklaus nie mają żadnego świadka oskarżenia. Wszyscy, których my powołujemy, byli z tobą na sali operacyjnej i widzieli jakie działania powzięłaś dla uratowania Rebeki, a ordynator szpitala wyda opinię ogólną o twoim zachowaniu wobec pacjentów. Nie masz się czym przejmować- uśmiechnął się.
- Sprawa przeciwko pani Caroline Forbes, wszyscy zainteresowani proszeni na sale- powiedziała referentka i wspólnie z Elijah'ą weszliśmy.

- Caroline Lilienne Forbes, lat dwadzieścia siedem jestem chirurgiem- przedstawiłam się, tak jak poprosił sąd.
- Proszę przedstawić swoją wersję wydarzeń.
- Dnia dwudziestego czwartego kwietnia około godziny piętnastej do naszego szpitala została przywieziona ranna kobieta- przerwałam.- Jak się później okazało była to Rebekah Mikaelson, była w ciężkim stanie. Połamane obie nogi, żebra, uraz głowy, jednak najbardziej drastyczne były urazy wewnętrzne, które wyszły na tomografii, pęknięta śledziona i płuco. Natychmiast została zawieziona na OIOM, ponieważ stwierdziliśmy, że jest krwotok wewnętrzny- zaczerpnęłam tchu. - Na sali operacyjnej wspólnie z Ethanem Warterem próbowaliśmy zatamować krwotok, jednak kiedy dostaliśmy się do jego źródła okazało się, że obrażenia są olbrzymie i nie byliśmy w stanie już pomóc tej kobiecie, po pięciu minutach usilnych zmagań o jej życie, stwierdziliśmy zgon.
- Przeprowadzała pani operacje mimo, że Rebekah Mikaelson spodziewała się dziecka?- zapytał Jason.
- W skutek wypadku, doszło do poronienia- odpowiedziałam.
- Niech pani usiądzie- powiedział sędzia.- Teraz przesłuchamy świadków. Proszę, wezwać na sale Ethana Wartera.

- Tego feralnego dnia, to właśnie ja wspólnie z Caroline, znaczy z oskarżoną przeprowadzałem operację- powiedział.- Mogę stwierdzić, że pacjentka już w momencie przyjęcia na oddział była w stanie krytycznym. Wspólnie zdecydowaliśmy o natychmiastowej operacji, niestety jak się okazało było już za późno. Obrażenia okazały się zbyt rozległe, aby jakikolwiek lekarz mógł uratować życie kobiety.
- Czy w momencie przeprowadzania tomografii, były już podejrzenia co do stanu pani Mikaelson?- zapytał Elijah.
- Oczywiście, wiedzieliśmy, że stan jest krytyczny- odpowiedział.
- Ja zapytam inaczej, czy w momencie przystępowania do operacji, podejrzewał pan, że stan pani Mikaelson jest na tyle zły, iż nawet operacja nie jest w stanie uratować jej życia- zapytał Jason.
- Podejrzewałem, ale moje podejrzenia nie mają nic wspólnego z tym, że zobowiązani jesteśmy ratować ludzkie życie.
- Jednak nie podzielił się pan podejrzeniami z panią Forbes?- kolejne pytanie.
- To Caroline Forbes, była wtedy na głównym dyżurze na oddziale- odpowiedział.- Do niej należało podejmowanie najważniejszych decyzji.
- Jako, że jest pan lekarzem, zapewne pan wie, że w momencie orzeczenia o krytycznym stanie pacjenta, którego nie jest w stanie poprawić nawet operacja, dozwolone jest powiadomienie o tym rodziny, aby ta podjęła decyzje o tym czy przeprowadzać operację, czy pozwolić bliskiej osobie odejść w spokoju. Zgadza się?- do czego on zmierza?
- Zgadza- odpowiedział Ethan.- Jednak nie rozumiem do czego pan zmierza.
- Zmierzam do tego, iż pani Forbes przystąpiła do operacji, mimo iż stan Rebeki Mikaelson jednoznacznie wskazywał, że nie przeżyję operacji- powiedział Jason.- Wysoki sądzie, czy w takiej sytuacji pani Forbes nie popełniła błędu i na dodatek pozbawiła jej bliskich możliwości wyboru?
- Wszystko obiektywnie oceni ława przysięgłych, panie mecenasie- odpowiedział sędzia.
- W takim razie nie mam więcej pytań.

- Jakie ma pan zdanie o pani Forbes?- zapytał Elijah.- Potrafi pan, ocenić jej umiejętności.
- Oczywiście, że potrafię- powiedział doktor Koldberger.- Znamy się z Caroline, odkąd była jeszcze studentką, odbywała praktyki w naszym szpitalu. Już wtedy przejawiała nieprzeciętny potencjał, byłem przekonany, że zrobi oszałamiającą karierę. Takiego talentu nie widziałem już kilka lat.
- Mógłby pan przejść do konkretów?- poprosił Elijah.
- Oczywiście, przepraszam bardzo. Cóż nie potrafię dokładnie powiedzieć w czym objawia się jej talent. Zapewne nie są to tylko, wyuczone z książek informacje, wie pan do leczenia ludzi również trzeba mieć talent, ona go posiada. Potrafi świetnie zdiagnozować poszczególne przypadki do tego ma jeszcze wystarczająco dużo empatii, żeby wesprzeć naszych pacjentów.
- Powiedział pan, że pani Forbes potrafi świetnie zdiagnozować poszczególne przypadki- powiedział Jason.- Jednak błędnie oceniła stan w jakim znalazła się pani Mikaelson. Możliwe, że jednak nie jest takim lekarzem jakiego obraz przedstawił nam pan.
- Pan wykorzystuje przeciwko Caroline, każde wypowiedziane przeze mnie słowo- powiedział doktor.- Nie wstyd panu, wszyscy doskonale wiemy, że śmierć pani Mikaelson, chociaż była wielką tragedią, była również nieszczęśliwym wypadkiem.
- Skoro murem stoi pan za panią Forbes, dlaczego zawiesił ją pan w obowiązkach?
- Sprzeciw, to nie ma nic wspólnego z tym czy oskarżona popełniła błąd czy nie- powiedział Elijah.
- Wręcz przeciwnie, pan doktor przedstawił wszystkim wyidealizowany wizerunek doktor Forbes, ale wcześniej zawiesił ją w obowiązkach wierząc, że ma coś wspólnego ze śmiercią pani Mikaelson- odparł Jason.
- Oddalam, proszę odpowiedzieć na pytanie.
- Wysoki sądzie, nie mogłem pozwolić, żeby na tym skandalu ucierpiało dobre imię szpitala- odpowiedział.
- To wszystkie moje pytania- powiedział Jason.
- Mecenasie Mikaelson?- zapytał sędzia, Elijah pokiwał przecząco głową.
- W takim razie Rada Przysięgłych uda się teraz na naradę, a ogłoszenie wyroku nastąpi jutro o dziewiątej rano- zakończył proces.

Następnego dnia:

- Powiedz szczerze, już przegraliśmy ten proces, prawda?- zapytałam kiedy czekaliśmy na wezwanie.
- Sytuacja się skomplikowała- odpowiedział.- Jason doskonale potrafił wyłapać wszystkie niedopowiedzenia świadków. Jednak nawet jeśli wyrok będzie skazujący, odwołamy się.
- Niezbyt pocieszająca myśl- odparłam.- Niklaus zapewne jest w siódmym niebie, skoro ponieśliśmy porażkę.
- Aktualnie jest najprawdopodobniej najszczęśliwszy- odpowiedział.- Jednak kiedy dojdzie do siebie i pozwoli popracować zdrowemu rozsądkowi, zrozumie, że to był błąd.
- Szkoda tylko, że będzie za późno- odparłam.- Ja już i tak będę skończona.
- Nie będzie tak źle- pocieszał mnie.- Zawsze możesz na mnie liczyć, gdyby coś nie poszło po naszej myśli, a ty będziesz potrzebować pomocy po prostu zadzwoń, wspólnie coś wymyślimy.
- Jesteś jednym z tych aniołów stróżów?- zapytałam.- Gdzieś ty się podziewał całe moje życie- roześmialiśmy się.
- Widzę, że mimo wszystko humory wam dopisują- usłyszeliśmy głos Niklausa.- To niezwykle zadziwiające, zważając na waszą sytuację. Powiedz mi Caroline, masz już jakiś plan B co do swojej pracy? Może to łóżko mojego brata jest tym planem.
- Niklaus, dosyć!- powiedział stanowczo Elijah.- Nie musisz jeszcze dodatkowo zachowywać się jak łajdak, wystarczająco dobitnie udowodniłeś, że brak ci współczucia.
- Mój brat jest świetnym obrońcą- powiedział do mnie.- Tylko czy ty na to zasługujesz?- odszedł, ponieważ wezwali nas na sale.

- Po naradzie Rada Przysięgłych, uznała panią Caroline Forbes za winną niedopełnienia obowiązku w skutek czego popełniła błąd, zakończony śmiercią Rebeki Mikaelson i skazuje ją na dziesięcioletni zakaz wykonywania zawodu lekarza oraz grzywnę stu dwudziestu tysięcy jako zadośćuczynienie dla męża poszkodowanej Niklausa Mikaelsona- odczytał wyrok sędzia. Stało się, jestem skończona. Przytrzymałam się ramienia Elijah'y, ponieważ zrobiło mi się słabo.
_____________________________________________
Wiem, wiem to straszne. Zrujnowałam Caroline. Coś przeczuwam, że przyczepicie się do Elijah'y i Caroline no i Klausa dupka, ale przecież kiedyś się zmieni, prawda? A może jednak nie:) Wszystkiego najlepszego dla Anonima, mam nadzieję, że to będzie bardzo przyjemny dzień. Następny rozdział, pojawi się kiedy dostanę szablon. KOMENTUJCIE:)

9 komentarzy:

  1. Cudny rozdział, zresztą jak zawsze. Wpsółczuje Caroline, biedaczka, jak ona sobie teraz poradzi? Niech się tylko bidulka, nie załami i nie pójdzie do psychiatryka, jeszcze tego by brakowało! Ah.. wstyd, wstyd! Niklaus ty podłe stworzenie! ;-; Wiadomo że cierpi, ale to przecież nie powód by rujnować życie kobiecie, która starała się pomóc! Elijah, faktycznie może być aniołem stróżem. Też takiego bym chciała w każdym bądź razie. Caroline jest silna, da sobie radę, a wtedy Klausowi kopara opadnie, i będzie przepraszł na kolanach. Chętnie bym to zobaczyła :> Życzę weny, pomysłów, zdrówka i dobrej pogody :3 Czekam na kolejne rozdziały! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuje za życzenia co do Carolinne żeczywiście Klaus zachował się jak drań zwłascza kiedy wspomniał o łuszku z jego bratem ale kocham tego drania jednak nie wdułecie z Caro jednak uważam,że sąd był nie sprawiedliwy powinna być tylko grzywna pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj trafiłam na twojego bloga i jest po prostu genialnealny! Wcześniej czytałam twoje poprzednie opowiadanie ktore też było boskie :) bardzo lubię opowiadania o Klaroline gdy są ludźmi i twoje są jedne z najlepszych jakie czytałam :* i tak bardzo mi się podoba to że Klaus jest chamem a nie takim przeslodzonym przydupasem (a tak niestety jest w większości opowiadań :/ ) który lata za Caroline jak pies ;) oczywiście mam nadzieję że w przyszłych rozdziałach zapalają do siebie wielką miłością i wgl :D czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3 Szkoda mi Caroline ;( Była świetnym chirurgiem i jedna śmierć na stole operacyjnym wszystko zepsuła :( Została zawieszona w obowiązkach :( Zapewne teaz wzrośnie liczba osób umierających w tym szpitalu, bo nie będzie najlepszego chirurga XDD Klaus jest chamem. I dobrze! XD Elijah jest fajny! Lubię go :D Jest naprawde miły dla Caroline :) Zdziwiło mnie, że wystąpił przeciwko swojemu bratu XD Ale dobrze zrobił! Rozdział był cudowny *_*
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, słoneczka i wszystkiego czego sobe zapragniesz <3
    Caroline xx.

    http://torn-klaroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Heej!
    Świetny rozdział! Szkoda mi Caroline że tak na razie skończyła. Sądziłam że ona wygra tą sprawę, myliłam się. A ten dupek Klaus. Grr.... jestem zła. Mam nadzieje że się zmieni bo jak nie to dam mu lanie. xD A ten sędzia to jakieś nie porozumienie. ;(((
    Elijah jest okey. Lubię go. Zawsze go lubiłam, nawet w serialu. :D
    A Elena i Bonnie, może ich w tym rozdziale nie było ale i tak je lubię..
    Ogółem, rozdział super! Oby tak dalej. Czekam na kolejny rozdział.
    Życzę weny, pogody, zdrowia i udanych wakacji. :)

    Pozdrawiam,
    http://wszystko-nie-jest-tak-jak-powinno.blogspot.com/
    http://cala-przeszlosc-cala-przyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. PRZEPRASZAM! Wiem, że już prawie tydzień minął od dodania tego rozdziału ale musiałam pomagać w domu w przygotowaniach do chrzcin siostrzeńca <3 Notka świetna jak zawsze zresztą. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i oczywiście tego, jak poradzi sobie Caroline. Podoba mi się jak opisałaś rozprawę, aż widziałam to w swojej głowie jakbym oglądała serial ;) Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i życzę dużo dużo weny. Nie bd komentować ew. nn bo jadę na kolonię do 7. Pozdrawiam Sambora <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Twoje zamowienie zostało zrealizowane. Znajdziesz je pod tym adresem: http://graphicpoison.blogspot.com/2014/08/nie-pacz-ze.html.
    Pozdrawiam, Lady Spark

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny szablon lepszy od poprzwdniego bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  9. tam gdzie piszę początek historji Klausa dodaj anonima chciałam skomentować i nie mogę

    OdpowiedzUsuń