Dedykuje rozdział Soul, która najbardziej mnie motywuje do pisania. Gdyby nie ty, już dawno rzuciłabym to w cholerę. Dziękuje ci:)
- Co za sukinsyn!- wrzasnęła Elena, kiedy opowiedziałam jej i Bonnie o moim spotkaniu z Mikaelsonem.- Co zamierzasz teraz zrobić?- zapytała.
- Muszę znaleźć sobie porządnego prawnika- powiedziałam.- Tylko skąd ja wezmę na to wszystko pieniądze?- byłam maksymalnie załamana.- Nie żebym była jakąś biedaczką, mam jakieś tam oszczędności, ale teraz nie pracuje i nie wiem z czego będę żyła. Poza tym nie mam co się nawet zastanawiać jeżeli Mikaelson stanie przeciwko mnie w spółce z tym Miltonem to mogę już pożegnać się z moją karierą.
- Nie martw się, Caroline- pocieszała mnie Bonnie.- Wszyscy złożymy się na to żebyś mogła wynająć jak najlepszego adwokata. Oddasz kiedy będziesz miała.
- Dziewczyny jesteście cudowne, ale ja nie mogę przyjąć do was pieniędzy- powiedziałam.- Macie swoje własne życia, nie musicie przejmować się jeszcze moimi problemami.
- Nie chrzań, Caroline!- powiedziała Elena.- Jesteś dla nas jak rodzina, nie pozwolimy żeby jakiś bogaty bufon zrujnował ci życie. Może sobie być aktorem i wielką gwiazdą, ale nic nie jest wstanie zmienić chama w dżentelmena- prychnęła.
- Kocham was dziewczyny- padłam im w ramiona.- Strasznie się boje- pierwszy raz rozpłakałam się jak dziecko.
- Nie maż się, zobaczysz wszystko będzie dobrze- powiedziała Bonnie. Pozbierałam się, wytarłam łzy rozmazując przy okazji tusz po całej twarzy. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Na progu stał przystojny brunet w garniturze.
- Dzień dobry, panna Caroline Forbes jak mniemam?- zapytał, bardzo przyjemnie brzmiącym głosem.
- Zgadza się- odpowiedziałam.- Kim pan jest?
- Elijah Mikaelson, jestem adwokatem i chciałbym z panią porozmawiać- odpowiedział spokojnie.- Czy mogę wejść do środka?
- Nie jestem pewna czy chce mieć coś wspólnego z kolejnym Mikaelsonem- powiedziałam.- Ale cóż skoro już pan przyszedł, proszę wejść- wpuściłam go i weszliśmy do salonu.
- Wolałbym porozmawiać z panią na osobności- powiedział, spoglądając na Bonnie i Elenę.
- My właśnie wychodziłyśmy- powiedziała Bonnie i pociągnęła Elenę do drzwi.
- Napije się pan czegoś?- podziękował.- Proszę usiąść i powiedzieć czego pan ode mnie chce.
- Chce pani pomóc- wybałuszyłam na niego oczy.- Wiem, że mój brat chce zniszczyć pani karierę. Wiem również, że śmierć mojej bratowej nastąpiła wskutek obrażeń po wypadku, a nie pani błędu. Jednak Niklaus jest bardzo zawzięty i nie odpuści. Dlatego czuję się w obowiązku bronić pani dobrego imienia w sądzie- byłam w szoku.
- Chce pan stanąć przeciwko bratu? Wierzy mi pan?- zapytałam.
- Wierzę pani. Zasięgnąłem wielu opinii o pani i muszę powiedzieć, że wszystkie są jak najlepsze- powiedział.- Caroline wolałabyś żebym razem z nim stanął przeciwko tobie?
- Nie oczywiście, że nie- powiedziałam szybko.- Jednak to dość dziwne, to pański brat. Dlaczego chce mnie pan tak naprawdę wybronić?
- Jesteś młoda, kompetentna i bardzo szanowana w branży, zasłużyłaś chociaż na szanse- powiedział.
- Jakie jest pańskie honorarium?- zapytałam.- Najprawdopodobniej mnie na pana nie stać.
- Nie musisz się tym martwić- odparł.- Nie wezmę od ciebie żadnych pieniędzy.
- Nie mogę przyjąć pańskiej pomocy, nie płacąc ani grosza!- oburzyłam się.
- Caroline, nie zostałem prawnikiem dla pieniędzy- powiedział.- Chciałem pomagać ludziom i właśnie to zamierzam zrobić, pomóc ci, więc nie mówmy już o pieniądzach.
- Dobrze niech panu będzie- czułam się zdecydowanie lepiej. Wreszcie miałam prawdziwe wsparcie.
- Wybacz, ale muszę już iść- podniósł się z miejsca.- Moja wizytówka, musimy się spotkać w najbliższych dniach. Podaj mi swój numer, zadzwonię do ciebie kiedy do sądu wpłynie pozew- podałam mu kartkę.
- Jeszcze jedno, skąd pan wiedział o tym gdzie mieszkam?- zapytałam z ciekawości.
- Jason również uważa, że potrzebujesz pomocy- uśmiechnął się i pożegnaliśmy się.
***
- Wreszcie spotkałaś jakiegoś porządnego Mikaelsona- uśmiechnęła się Bonnie.
- Nie mogę w to uwierzyć- dodała Elena.- Milton też po kryjomu chce ci pomóc, kto by pomyślał.
- Nawet nie chce o tym myśleć- powiedziałam.- Myślicie, że może mi się udać?
- Elijah podobno też jest świetny, współwłaściciel Milton&Mikaelson- powiedziała Bonnie.- Pewnie będzie walka między nim a Jasonem, przynajmniej tak powinno być, ale skoro on też uważa cie za niewinną to sama już nie wiem.
- Wiecie dziewczyny, że tutaj nie chodzi o to kto jest prawnikiem- powiedziałam.- Wszystko zależy od sądu, jeżeli uwierzy Niklausowi będę całkowicie skończona, jeżeli mi to będę mogła gdzie indziej zacząć od nowa. Postanowiłam, że nawet jeżeli wygram nie wrócę do dawnej pracy, wyjadę do innego miasta i tam czegoś poszukam.
- Zastanów się jeszcze, może wszystko się ułoży i jednak zostaniesz- powiedziała Elena.
- Postanowiłam już- odparłam.- Wyjadę i zapomnę o tym szaleństwie.
***
Kilka tygodni później:
- Jak śmiesz stawać przeciwko mnie!- wrzasnąłem.- Kiedy Jason powiedział mi, że będziesz bronił tej Forbes myślałem, że dostanę zawału! Przecież ona zabiła Rebekę i nasze dziecko.
- Niklaus, doskonale wiesz, że to nie jej wina- powiedział.- Rebekah jechała tym samochodem z Marcelem- wiedział jak uderzyć w czuły punkt.- Zdradzała cie Niklaus, a dziecko również nie musiało być twoje. Dlaczego tak zażarcie chcesz zniszczyć życie tej młodej dziewczyny? Nie musisz wyżywać się na niej za swoje niepowodzenia życiowe.
- Ona jej nie uratowała- powiedziałem.- Mieliśmy zaczynać od początku. Wychowywać wspólnie nasze dziecko, miało być jak kiedyś.
- Niklaus, ona była w tym samochodzie z Marcelem- powiedział dobitnie.- Wcale nie chciała zaczynać z tobą od początku.
- Możliwe, ja nie zmienię zdania co do tej Forbes- powiedziałem.- Ona nie zasługuje na to żeby leczyć kolejnych ludzi, skoro nie potrafi ich ratować.
- Zdaje sobie sprawę, jaki potrafisz być bezwzględny- powiedział.- Jednak pamiętaj, że ja również nie ugnę się przed twoją poważną miną- dodał.
- Nie pozostało nam nic innego jak tylko przygotować się do sądowej batalii- powiedziałem. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi i po krótkim zaproszeniu do pomieszczenia weszła Caroline Forbes.
- Przepraszam bardzo, przyszłam nie w porę, zaczekam- już chciała wyjść, ale Elijah ją powstrzymał.
- Nie, mój brat właśnie wychodził- powiedział.- Mamy bardzo wiele do omówienia- podniosłem się z miejsca i podszedłem do niej.
- Pamiętaj, nawet mój brat nie uratuje cie od przegranej- powiedziałem i wyszedłem.
___________________________________
Jest lepiej, ale nie tak jak bym chciała. Teraz rozdział pojawi się nie mam pojęcia kiedy ponieważ jeszcze dwa blogi czekają na rozdział. Podpowiecie mi gdzie mogą wykonać dla mnie dwa szablony, a może ktoś sam coś takiego wykonuje i byłby tak miły i zrobił mi przysługę? Byłabym wdzięczna za pomoc. Teraz komentujcie.
Cieszę się,że Eliasch będzie bronił Carolinne lubię taką Elenę cieszę się,że dzewczyny jej pomogą pozdrawiam
OdpowiedzUsuńspytaj może skazanej na roka
OdpowiedzUsuńJeju dziękuje za dedykację! *.* Om nom nom! Klaus.. ty cielaku! Ugh. Marcel i Bekah, no no, kto by się spodziewał. <-- Wyczuj sarkazm. Elijah dzięki! Biedna Caroline! Współczuje jej, ma przerąbane. ;-; Jeśli chodzi o szablony. Są graphic poison, zaczarowane szablony i mogę również sama coś dla ciebie zrobić, jeśli chciałabyś. ^^ Pozdrawiam i życzę dobrej pogody! :*
OdpowiedzUsuńO bardzo chętnie bym się do ciebie zgłosiła, kiedy będziesz miała czas:)
UsuńHuh, cóż mogę go zrobić w każdej wolnej chwili! Np. teraz! :* Wystarczy, że napiszesz mi co takiego chcesz na nim :3 Masz może GG? Jeśli nie, to napiszę do ciebie na Google + :) Te hangouts czy jak to się tam nazywa. :p W przeciwnym razie, będziemy szukać innego sposóbu ^^
UsuńA zrobiłabyś dla mnie szablon na Delenę? Postanowiłam odświeżać większość blogów a tego chciałabym szczególnie. Niestety nie mam GG, może jakoś mailowo albo po prostu napiszę w komentarzu co bym chciała na szablonie.
UsuńOk ^^ Mój e-mail: katarina.xp@wp.pl Tam napisz do mnie co do szablonów ^^
Usuńpolecam blog true story delena 2 tam znajdzesz zwiastun skazanej na roka i świetne opowiadadanie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmogła byś coś napisać rozdzał 21 lipca w moje urodziny na tym blogu
OdpowiedzUsuń