piątek, 23 maja 2014

Rozdział pierwszy

- Marzyłam o tym- powiedziałam opadając na sofę z uśmiechem na ustach.- To był jeden z tych najcięższych dni.
- Lepiej powiedz po co nas tutaj sprowadziłaś- poprosiła Bonnie.- Jeżeli dobrze rozumiem chcesz się wygadać.
- Widać, że masz nam dużo do powiedzenia- odezwała się Elena.- Spójrz Bonnie, ona nawet posprzątała- uśmiechnęła się do mnie szeroko. Rozumiałam jej zaczepkę. Od rozstania z Tylerem nawet nie byłam w stanie się ogarnąć. Dziewczyny jeszcze do tej pory potrafiły mi wypominać ten związek.
- Uważaj Eleno, Care jeszcze nam powie, że wróciła do tego dupka- spiorunowałam ją wzrokiem.
- Dziewczyny!- podniosłam lekko głos.- Dajcie spokój i pozwólcie mi się wygadać.
- Masz taką minę jakbyś zderzyła się z kombajnem- roześmiałam się mimo woli.- Dobra mów, niestety nie mamy całego dnia, nasze domy również czekają.
Pamiętałam o tym, aż za dobrze. Znałyśmy się z dziewczynami od dzieciństwa. Zawsze razem, aż do momentu kiedy dziewczyny powychodziły za mąż. Elena od czterech lat żyła w całkiem szczęśliwym związku z Damonem, którego poznała na wakacjach. Mieli razem trzyletniego Millsa, za to Bonnie, która najwcześniej wyszła za mąż, miała z Jeremym już trójkę dzieciaków. Zostałam tylko ja, dwudziestosiedmioletnia stara panna, z jednym marnym związkiem na kącie. Jedyne co mi się w życiu udało to moja praca. Mam duże perspektywy na awans, co byłoby wręcz niebywałe w moim wieku. Może właściwie powinnam powiedzieć miałam.
- Ziemia do Caroline- zawołała Elena, machając mi ręką przed twarzą.- Powiesz co się stało, czy będziesz się wpatrywała w ścianę?
- Umarła mi pacjentka- powiedziałam martwym głosem.- Na stole operacyjnym.
- Przykro mi- wyszeptała Bonnie.- Wiem, że bardzo przeżywasz swoją prace, ale pamiętaj, że nie jesteś Bogiem- powiedziała.
- Wiem o tym Bon- westchnęłam.- Najgorsze nie było samo stracenie pacjenta, przecież przez tyle lat studiów zdążyłam już przywyknąć, ale żebyście zobaczyły jej męża- przerwałam.- Był zdruzgotany, przecież dopiero co zaczynali wspólne życie, a ona była w ciąży. Myślałam, że mnie tam rozszarpie, musieliśmy podać mu środki uspokajające.
- Jakiś wariat, przecież nie jesteś winna śmierci jego żony- przekonywała Elena.
- Ja go rozumiem, musiał być otępiały z bólu- broniła go Bonnie.- Dopiero co stracił żonę i dziecko.
- Wszystko jestem w stanie znieść- powiedziałam.- Najbardziej boje się jednak, że on mnie zniszczy kiedy będzie miał ochotę.
- Jak to zniszczy?- zapytały jednocześnie.- Kim on jest żeby mógł cie zniszczyć?
- Niejaki Niklaus Mikaelson, podobno jest aktorem, a jego żona Rebekah była modelką- dziewczyny wybałuszyły oczy.- Teraz rozumiecie dlaczego się boje. Groził, że nie będę miała czego szukać w zawodzie.
- Facet nie był sobą- pocieszała Elena.- Nie masz się czym martwić, a teraz się napijmy.
Spędziłyśmy całkiem przyjemny wieczór, jednak kiedy wreszcie położyłam się do łóżka miałam dziwne wrażenie, że właśnie zaczynają się moje problemy.

***

Mężczyzna siedział w ciemnym pomieszczeniu, trzymając za rękę swoją zmarłą żonę. Mimo, że w pomieszczeniu panował chłód, a kobieta nie żyła już dobrych parę godzin, za nic nie chciał jej zostawić. Pielęgniarki wszystkimi sposobami starały się wyprosić go z kostnicy, ale nie zwracał na nie większej uwagi. Początkowo płakał, wylewał nawet morze łez, ale teraz patrzył tylko na jej twarz, na zamknięte oczy, które już nigdy nie miały na niego spojrzeć. Pamiętał również o dziecku, które powoli rozwijało się w jej łonie, które miało wnieść tyle szczęścia w ich wspólne życie. Wiedział co ma teraz zrobić. Wiedział, że to jej wina, że gdyby lepiej wypełniła swoje obowiązki, Rebekah i dziecko żyliby nadal.
- Kochanie, obiecuje że pomszczę twoją śmierć- powiedział, cichym głosem.- Caroline Forbes zapłaci mi za waszą stratę- wstał gwałtownie i wyszedł. Musiał dowiedzieć się wszystkiego na temat tej pożal się boże lekarki.
__________________________________________________
Pierwszy rozdział za nami, nie będę się rozpisywać. Piszcie jak się podoba. Pozdrawiam:)

4 komentarze:

  1. Rozdział super zapowiada się świetne opowiadanie. Masz oryginalne pomysły a to się ceni ;) Zakładka ulubione już kliknięta więc pozostaje mi już tylko czekać na NN. Pozdrawiam Sambora <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest MEGA!!!
    Jeszcze takiego opowidania nie czytalam. Bardzo mnie zaciekawilas.
    Troche sie skrzywilam jak przeczytalam ze Klaus i Rebekah byli malzenstwem i mieli miec dziecko(wiadomo odrazu przypomnial mi sie serial i to ze tam sa rodzenstwem).
    Klaus chce zemsty na Caroline- ciekawe co z tego wyniknie.
    Jest to pierwszy rozdzial, a ja juz to pokochalam.
    Weny i czekam na next ;)
    Mam nadzieje ze nie kazesz mmi dlugo czekac bo ciekawosc mnie rozsadza od srodka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz jaka jestem wściekła?! Nie powiedziałaś mi że masz nowe opowiadanie ! Jak mogłaś :c
    Dobra a teraz co do rozdziału.
    Mimo iż nie lubię Klausa i Bekah razem, to podoba mi się to. I to bardzo.
    Leki uspokajające, jak miło :| Biedak z tego Niklausa :c Moje biedne niklausiątko, przytulić? No dobra teraz na poważnie, oglądnęłam zwiastun,przeczytałam fabułe. Jestem zafascynowana ! Ale pamiętaj ! Jestem na ciebie zła, bo mnie nie poinformowałaś :c

    OdpowiedzUsuń
  4. pod każdym rozdziałem spodziewaj się moich komentarzy :), lubię Caroline i Klausa, a widząc zwiastun niecierpliwie czekam na kolejny rozdział.
    Powodzenia w pisaniu! :)

    OdpowiedzUsuń